Ostatnio nie mogę rozstać się z drutami i coraz coś innego powstaje. Tym razem coś dla mnie. Najpierw pokażę otulacz a'la ponczo.
Nie jest to typowe ponczo ,bo sięga tylko trochę na ramiona. Większe być nie mogło gdyż wełenki miałam tylko tyle ile miałam. Udziergalam go z własnej przędzy ,którą pokazywałam w tym
wpisie. Dla wzmocnienia nitki oraz "rozprężenia" singla skręciłam go w dubla z nitka maszynowa, której zupełnie nie widać w dzianinie.
Druga robótka dla mnie jest zaczątek skandynawskiej torebki.Tez z własnej wełenki z owcy gotlandzkiej (z tego
wpisu)
Musze jeszcze wykombinować do niej podszewkę oraz poczekać na przesyłkę paseczków z PL. Ciekawa jestem jak będzie wyglądać po złożeniu do kupy. A polki co mykam podziergac coś jeszcze...kolejne kulkę pewnie ....
ale szalejesz z wpisami :) aż miło :) ostatnio częściej zaglądam do Ciebie niż do siebie :P strasznie ciekawa jestem tej torebki :)
OdpowiedzUsuńInteresujące pomysły na dzianinowe "przyodziewki", perfekcyjne wykonanie. Podziwiam.
OdpowiedzUsuń