Translate

Obserwatorzy

ZAPRASZAM

Gościu, siądź pod mym liściem, a odpoczni sobie!
Nie dójdzie cię tu słońce, przyrzekam ja tobie,
Choć się nawysszej wzbije, a proste promienie
Ściągną pod swoje drzewa rozstrzelane cienie.

Jan Kochanowski

Rozgosc sie u mnie gosciu znany lub tez nie. Mam nadzieje ze bedzie Ci u mnie milo. Jesli tak sie stanie nie zapomnij zostawic po sobie sladu w postaci komentarza, ktory jest najmilsza nagroda za moja prace. Z gory dziekuje

APEL

Zdecydujmy się na kupno prezentów od drobnych przedsiębiorców, ze sklepu z rękodziełem, od sąsiada, który robi wszystko, aby utrzymać swój sklepik, od przyjaciółki, która wytwarza niepowtarzalne rzeczy, od tego, który oparł się globalizacji w naszych okolicach... Zróbmy tak, aby nasze pieniądze dotarły do zwykłych ludzi, którzy ich potrzebują, nie do firm międzynarodowych i wielkich przedsiębiorców, którzy płacą zbyt mało swoim pracownikom i przemieszczają firmy w inny koniec świata... robiąc tak więcej osób będzie mogło przeżyć rok i utrzymać chociaż siebie,nie mówiąc o utrzymaniu rodziny. Jeśli się zgadzasz, skopiuj to i wklej na swojej tablicy.

sobota, 21 września 2013

559.FARBOWANKI Z OSTATNEGO TYGODNIA

Siedzę sobie tak bezczynie przy tym kompie i się zastanawiam czy pokazać wam coś nowego  czy tez jeszcze zaległościami walnąć. Na nowiki padło tym razem ,bo zadowolona jestem sama z siebie to i pochwalić się chce. Oprócz tego zaległościami zawsze mogę jakaś dziur zapchać jak mnie niemoc twórcza dopadnie, albo jak mnie rozłoży to wsio co na targach podłapałam.Gil mi już do pasa wisi,kaszleć tez zaczynam a dziś na dokładkę jeszcze żołądek mnie boli i chyba zaraz krzyknę: "dzie wanna??...będę rzygać.."  Jak się nie ma odporności to się powinno w domu siedzieć a nie na takie spędy ludności się wypuszczać, ale ja bym tego nie przeżyła normalnie. Targi craftowe beze mnie??? To nie możliwe dopóki dam rade się ruszać o własnych silach.
Teraz Wam pokażę co ja znów w kuchni nawyczyniałam. Zaczęłam od tego ze chciałam sobie wełenkę na ciemnozielono ufarbować. Taki butelkowy lub choinkowy kolor chciałam a wyszło co wyszło. Mam wien wariacje na temat zielonego i na gorze tacy dla zabawy ufarbowana wełenka w barwnikach do jajek. Ot tak z ciekawości co wyjdzie. Dodam jeszcze ze czarno-szary uzyskałam z połączenia wszystkich pozostałości po pierwszej kąpieli w jajecznych barwnikach

Od przedzenie

Zapomniałam ze na dole jest tez blekicik z barwnika spożywczego. Tak to jest jak baba nie ma co robić w domu to się bawi kolorami.Kolejny dzień to już była prawie alchemia i czarna magia a to wszystko za sprawa Finextry znowu. Zobaczyłam u niej na blogu "robaczywa" włóczkę i się zakochałam. Najpierw zazdrościłam jej tych robali a potem sobie przypomniałam ze ja chyba te robale w anglosaskim sklepie kupowałam.Odgrzebałam odczynniki i a jakże robal był.Potłukłam robala i namoczyłam na noc tak jak moja guru kazała. Problem się stal,bo ja tego winnego cusia nie mam w domu.Ja wiedzy żadnej nie posiadam jeśli chodzi o farbowanie naturalne a robię wszystko na czuja i intuicyjnie. Jednak w necie wyczytałam ze ten winny cuś(już nawet nazwy nie pamiętam) to w proszku do pieczenia jest. Nie wiem tez jakie powinny być proporcje wagowe koszeliny do winnego cusia,wiec po prostu wsypałam do gara torebkę proszku do pieczenia,pogotowałam z robalem,odcedziłam i zasadziłam wełnę.Bawiłam się kilkoma kąpielami z dokładaniem robali zawiniętych w płótno lub tez bez. Dla eksperymentu zasadziłam tez zabejcowana wełnę (ta z odcieniem fioletu).No wariactwo totalne było a oto odcienie jakie uzyskałam.


Od przedzenie

. A ze ja czasem bywam bardzo pracowita a do tego rodzina jeść musi, na dokładkę udało mi się tez kupić świeże buraki to w drugim garze odbywały się wariacje z buraka. Trzy kąpiele były,bez bejcy ,tylko ocet.


Od przedzenie

We wtorek wracając z dziećmi ze szkoły nazrywaliśmy przy komisariacie policji, bzu czarnego i krwawnika.I już wiem ze kocham czarny bez (podobnie jak buraka) i jak nie będzie lać to jutro gonie po więcej kuleczek.Różowo-wrzosowy kolorek to sam czarny bez dwie kąpiele były wiec i dwa odcienie są. Piękny fiolecik uzyskam po zabejcowaniu wełny ałunem a ten niebieski przecudny po dodaniu żelaza.


Od przedzenie

Krwawnik z ałunem dal barwę bladożółtą (faktycznie jest bardziej bladziowata ale ja fotograf jestem żaden). Całkiem przyjemna dla oka, ale ja jednak wole bardziej zdecydowane kolory,wiec nie bedzie to moje ulubione ziele.


Od przedzenie

Jak widzicie robię sobie zapasy czesanek do przędzenia na zimę. Korzystam z ostatnich promieni słoneczka,bo wełna przewiana wiaterkiem jest jakaś tak "pulchniejsza" niż ta wysuszona w domu. Mam jeszcze więcej nafarbowanych już wcześniej wełenek ale jak pisałam pokażę jak będzie okazja.

 Dziękuję wszystkim za odwiedziny i przemiłe komentarze. Bardzo się ciesze ze wróciłam do was i ze wy o mnie nie zapomnieliście...

Wełenki zgłaszam na Tworczy wekend u Titanii

21 komentarzy:

  1. kolorki cudne po prostu koniec lata...

    pozdrawiam
    ma

    OdpowiedzUsuń
  2. Pięknie kolorowo u Ciebie :) Ciekawe co z tego stworzysz? Dla mnie fiolety to nr 1

    OdpowiedzUsuń
  3. Oj podziwiam i zazdroszczę, tyle przędzenia przed tobą.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Kamienia winnego do robali dałam 12% (w stosunku do wełny), kamień winny trochę przyżółca, dlatego z tych oczojeb... różów zamienia w czerwienie. Ale tej robaczywej gamy to Ci mozna pozazdrościć. A buraki... No cudne są do obłędu. Na bez czekam:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. kochana moja a powiedz mi jeszcze gdzie go nabyc??

      Usuń
  5. Kochana ale bez juz przeca jest powyzej ,no chyba ze ty czekasz zeby sama pobawic sie kolrkami

    OdpowiedzUsuń
  6. ale poszalałaś :) te fiolety z nóg mnie zwaliły, piękne są

    OdpowiedzUsuń
  7. co za tęczowe kolory... podobno w dawnych czasach prawdziwi artyści sami przygotowywali sobie pigmenty i potem z nich farby do malowania.. :)
    czytając tego posta poczułam się nieco jak w profesjonalnej pracowni:D

    OdpowiedzUsuń
  8. Cudne kolory, jaki kontrast dla pogody za oknem :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ależ kolorowo masz w domku. Piękne kolorki wyszły i sama nie wiek, które bardziej mi się podobają. Powiedz mi tylko ile taki pojedynczy ślimaczek ma wagowo?

    OdpowiedzUsuń
  10. Ależ tu u Ciebie kolorowo. Ciekawa jestem co w przyszłości powstanie z tych śliczności.

    OdpowiedzUsuń
  11. Kolory przepiękne... te wrzosowe i te buraczane śmieją się do mnie :-)

    OdpowiedzUsuń
  12. ależ produkcja! i piekne zywe kolory. uwielbiam takie.
    pokaz nam koniecznie jak pozwijasz w kłebki :)
    a tymczasem zapraszam na kolejny tworczy weekend do siebie :)

    a co do bombek - to mysle i mysle... ale cos sie zebrac nie moge ostatnio. na dodatek kociak jeszcze w domu wiec wszystkie crafty na bok poszły :) ale chyba juz niedługo zaczne dziergac z tym, ze z pokazywaniem zaczekam pewnie do swiat bo troche za wczesnie ;)

    OdpowiedzUsuń