Tak,tak w tempie ekspresowym dziergałam kolejny hełm rycerza. Moj kochany wnusio przyjechał do nas na weekend, ale cala sobotę przepłakał po szczepieniu. Mowy wiec nie było o żadnym robotkowaniu. Za to w niedziele chwyciłam za szydełko i wydziergałam niuniusiowi czapę.
Szkrabik wyjątkowo nie mail ochoty na pozowanie a i tak dziwne ze nie płakał,bo on nie lubi jak mu czapkę się zakłada. Wełenki mi jeszcze sporo zostało,wiec dorobiłam jeszcze golfik-szaliczek do kompletu.
Niestety ten już skończyłam po wyjeździe dzieci i dam go maluszkowi dopiero przy następnym spotkaniu. Ach jaka szkoda ze oni tak daleko mieszkają...
Śliczne maleństwo :) Cudnie wygląda w tej czapeczce ;)
OdpowiedzUsuńRewelacyjna czapka :-) Świetnie wygląda na ślicznym modelu :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Uroczy rycerz:) piekna czapeczka i szaliczko- golfik:) pozdrawiam niebiesko:)
OdpowiedzUsuńModel cudnie prezentuje się w czapce :)
OdpowiedzUsuńczapula jest boska a moj synus w niej wyglada bosko:)golfik tez bedzie cudnie na nim wygladal:) a co do mieszkania to przeciez to tylko 50km no to nie az tak daleko :D hehe
OdpowiedzUsuńMasz słodkiego wnusia, a w czapeczce faktycznie wygląda jak mały rycerz :)
OdpowiedzUsuńAle słodki buziaczek! Masz ślicznego wnusia, a w tej czapeczce wygląda prześlicznie :) Jeśli ja doczekam się kiedyś wnuków, to nie będzie 50, tylko 2000 kilometrów
OdpowiedzUsuń:((( Więc ciesz się swoim szczęściem :)