Zmobilizowałam się w końcu i pozszywałam to co do zszycia zostało czyli rękawy. Resztę zszyłam już wcześniej bo musiałam to złożyć do kupy aby falbankę dookoła zrobić. Znowu miałam na drutach jakaś przerażająca ilość oczek, ale spodobała mi się falbanka od mego szaliczka i chciałam zrobić tez w tym sweterku. Trochę kijowo mi wyszły zaokrąglenia na przodach, bo robiłam zupełnie z głowy. Falbanka jednak dobrze to kamufluje i nie widać ze nie są idealnie półokrągłe. Najważniejsze ze właścicielka zadowolona co widać na poniższych zdjęciach.
Tak się czesała do sesji ze aż się jej włosy naelektryzowały,hi hi. A...i jeśli pamiętacie moje ostatnie włóczkowe zakupy to wiecie,ze jednak zółty kolorek będzie do czegoś innego. Teraz jednak czas na swetr dla Jakuba...
Ależ wyrosła ta Twoja panna! :-) Zawsze w tych naszych działaniach najważniejsze jest, że przyszłemu właścicielowi podoba się. Cel osiągnęłaś znakomicie, a krzywizn żadnych nie widać - doskonały pomysł z falbanką.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko
Piękny sweterek w którym jest do twarzy uroczej modelce.
OdpowiedzUsuńAga, ależ Zuzka urosła, jaka pannica, super, no i ładna ... po mamusi :))))
OdpowiedzUsuńzebys wiedziala ze po mamusi;to jedyne dziecko do mnie podobne i naprawde wyglada identycznie jak ja w dziecinstwie;moja mama to nawet do niej mowi"mala agnieszka"
Usuńa i pyskata jak matka..
jak to dobrze miec corke,ma sie dla kogo dziergac takie slicznosci...
OdpowiedzUsuń