Znowu udziergalam szal matkowy ale tym razem nie dla siebie a dla swojej własnej rodzicielki. Na ambicje mi najechała widząc mój szalik "mogłabyś i matce taki zrobić". Najpierw się odszeknelam" sama se zrób", bo kto jak nie ona pokazywał mi pierwsze oczka drutowe. Potem jednak zal mi się jej zrobiło i postanowiłam nie być wredna córka.I tak po tygodniu dziergania w autobusie światło dzienne ujrzał kolejny szal.
Kolor i ścieg ten sam co szyjogrzeja Sary. Długość szal 120 cm;szerokość 45 cm. Rodzicielka jeszcze nie widziała ale poinformuje was czy się podobał...
Jaki śliczny szaliczek!
OdpowiedzUsuńA do tego różowy - super!!
Mama z pewnością będzie zachwycona takim pięknym szalikiem a to, że zrobiony przez córkę podnosi tylko jego właściwości "grzewcze":)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Dobra z Ciebie córka!! A mamie na pewno się spodoba.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie;)
Śliczny szal!!! Mama będzie bardzo zadowolona!
OdpowiedzUsuńPS. Odgapiam od Ciebie pomysł na kamizelkę z frędzelkami. Chyba nie masz nic przeciwko ?
Pozdrawiam
Beata