Alez dziś wkurwa totalnego dostałam ,ze prawie latające krosno było. Wczoraj późnym już dość wieczorkiem siadłam do dyni i trochę pohafcilam. Dziś chciałam skończyć ten elemencik a tu coś się nie zgadza. Liczyłam,sprawdzałam i znów liczyłam. Szlag by to,pomyliłam się na samym początku całego dolnego elementu dyni.O nie pruć nie będę,coś wykombinuje w trakcie hafcenia.Najwyżej środek nie będzie środkiem. O jeden krzyżyk przesunęłam cały motyw w bok.Trudno będzie wersja autorska.Tak dziś wygląda moja dynia
Było by więcej ale jak się wnerwiłam to już nawet patrzyć na nią nie mogę....Aaaaaaa i mulinka mi się kurczy w tempie zastraszającym...niby mogę zawsze pofarbować ale wiadomo identycznie nie wyjdzie,także środek może być w innym odcieniu...
PS.Nie wiem jak to się stało,ale publikowałam wpis przed północą a go nie ma na blogu,wiec zasadzam raz jeszcze
no to prawie finisz
OdpowiedzUsuńoj mulina się kurczy i to bardzo ja już wymotałam 5 motków a to jeszcze nie koniec :0
mi też jak przy żadnym wzorku się kręciło i prucie też było czego bardzo nie lubię wręcz nie toleruję
ale jak mus to mus
pozdrawiam !!!
Wygląda naprawdę cudnie, zdolna z Ciebie babka to coś wymyślisz żeby człowiek się nie zorientował że gdzieś jakiś jeden krzyżyk postanowił się przesunąć w bok ;o)
OdpowiedzUsuńPrzesunięcia o jeden krzyżyk praktycznie nie będzie widać, a środek rzeczywiście lepiej zrób nową partią muliny. Nie będzie wtedy dużego dysonansu w samym elemencie, a dwa odrębne elementy mogą się trochę różnić.
OdpowiedzUsuńOj może cholera wziąć jak nie wiesz gdzie ten brakujący krzyżyk i liczysz i nic. W końcu winowajca się znajduje i kombinuj tu człowieku. Tobie na pewno się uda, dynia wygląda super :)
OdpowiedzUsuńDynia super, ja tam nic nie widzę co by miało być nie tak. Ja jak mam nerwa to w godzinę do błysku całą chałupę wysprzątam i potem się śmieję, że się przydało troszkę adrenaliny. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńEch bo to raz cos sie pruło albo kombinowało. Dasz rade:) A co do nerwow to przyznam ze robota najlepsza na wyciszenie:) Pozdrawiam, Ewa
OdpowiedzUsuńTeż bym się wk.... ale tak czasem bywa i pruć? o nie kombinować.
OdpowiedzUsuńpięknie wychodzi... takie prawdziwe dyniowe kolorki...
OdpowiedzUsuńPięknie. Ja też pomyliłam się, i też nie wypruwam, z drugiej strony celowo zrobiłam symetryczny błąd.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
http://kuchniaipasja.blox.pl/html
super wyszło! i to mimo tego nadprogramowego krzyżyka... pękam z zazdrości :)
OdpowiedzUsuńNo to Ci już tylko końcówka została! Myślę, że mała modyfikacja autorska nie zaszkodzi temu pięknemu wzorowi:)
OdpowiedzUsuńnie uwierzyłabyś ile ja mam w moim dyniolu zgubionych lub dodanych krzyżyków - na szczęście wzór jest tak zakręcony, że łatwo wybacza błędy :)
OdpowiedzUsuńufffffffffff,ulżyło mi;nie ja jedna mam wersje autorska
OdpowiedzUsuńco do finiszu to jeszcze do niego sporo;nie wiem czy zauważyłyście,ze nie ma wyhaftowanych dużych liści i tego co w schemacie jest na zielono;to ma być w założeniu innym kolorem ale polki co to Bóg raczy wiedzieć jakim...jeszcze sporo dziergania przede mna
Alez swietnie ta dynia wychodzi, bardzo mile oku kolory ! :)
OdpowiedzUsuńniesamowite kolory ma Twoja dynia
OdpowiedzUsuńpełny szacun za własnoręcznie farbowana mulinke - genialnie wyszła
Wygląda pięknie i myślę że z przesunięciem sobie poradzisz.Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńJa się nie mogę doczekać finiszu Twojej dyńki :) Jestem bardzo ciekawa efektu końcowego. Co do prucia, sama wczoraj postawiłam parę krzyżyków i nie dość że plama się pojawiła, to jeden zawijas chyba 3 razy haftowałam i prułam ;/ a przesunięcia u Ciebie ja nie zauważyłam ;)
OdpowiedzUsuńa tu już prawie koniec, skąd ja wiedziałam, że tak będzie;) nieźle nam dokopiesz ;)
OdpowiedzUsuńpomyłka? przesunięcie? Ja tam widzę tylko świetną dynie a nie jakieś drobne minii błędziki. Cudna jest :)
OdpowiedzUsuń