Pierwsze co wywalczyłam to cztery woreczki na bezpańskie skarpety,czyli takowe co się odnajdują w kolejnym praniu.Do tej pory trzymałam wszystko w jednym dużym worku.Problem z tym ze potem trzeba było cala zawartość wywalić ,żeby odnaleźć kilka skarpetek.Juz dawno temu postanowiłam ,ze uszyje oddzielne woreczki dla każdego domownika.Jakub już ma swój woreczek od dawna a reszta planu nabierała "mocy urzędowej".Dobra dość ględzenia,pokazuje worki i spadam spać...a zdjęcia są kijowe ale robione w ferworze weny twórczej...
worek Sary, wielbicielki koni
Od moje szycie |
materiał nie jest biały (ten na gorze i dole) a lekko kremowy;
mój własny,ogrodowo-kuchenny
Od moje szycie |
PM z traktorami,bo nie miałam innego "męskiego" materiału
Od moje szycie |
I na koniec Zuzi z motylkami
Od moje szycie |
faktycznie w trans wpadłas :) ciekawa jestem co jeszcze uszyjesz . Woreczki bardzo ładnie sie prezentuja , fajny pomysł :)
OdpowiedzUsuńCudne woreczki. Zazdroszczę maszyny i umiejętności.
OdpowiedzUsuńOrganizacja szycia jakby moja :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie po wielu dniach przemyśleń skończyłam szycie wkładu do szydełkowej torby.
Woreczki wyszły Ci super. Też powinnam coś takiego uszyć, ale na razie muszę odreagować szycie torby.
Woreczki są rewelacyjne! Też mam na taki chrapkę:) Skąd bierzesz takie cudne materiały? Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńWoreczki super i materiały super!
OdpowiedzUsuńdziewczyny materialki kolorowe nabywam na targach rekodzielniczych lub kupuje na amerykanskim e-bayu;Sa ta raczej niewielkie wymiarowo kawalki;u nas w sklepach guzik jest i ceny kosmiczne;jednokolorowe matrialki to zwykla polska bawelna;ewentualnie made in IKEA,hihi
OdpowiedzUsuńfajny pomysł :) zaszalałaś :)
OdpowiedzUsuń