Wiem,wiem ...nie raz już obiecałam systematyczność i na obietnicach się kończyło.. Moze tym razem będzie inaczej, ale niczego nie obiecuje,bo życie jest życiem...czas się rozdwoić nie chce a i ja ideałem nie jestem. Wręcz przeciwnie do ideału mi cholernie daleko. Nie będę wam wypisywać co się u mnie działo jak nie zaglądałam na bloga ,bo nic szczególnego miejsca nie miało. Ot, proza dnia codziennego i zmaganie z choróbskiem.
Te osoby co mnie znają to wiedza, ze ja problemy robotkowo odreagowuje,wiec zaległości mam ogrom po prostu. Na początek pokażę zaległe prace z poprzedniego jeszcze roku i będę je serwować tematycznie . Dzis będą dziergane.
Jako pierwszy sweterek na misia robiony na wymianke
Moj własny prywatny Pan Maz dostał na święta prezent "z jajem" w postaci gatek
Bratanek i bratanica maleńka po czapie krasnalowej dostali
a piesy po kubraczku
Skończyłam tez wszystkie adwentowe bombki
no to by było na tyle jeśli chodzi o dzierganie w minionym roku...
Witam po przerwie - wiem jak jest :)))))
OdpowiedzUsuńCzapki krasnalki- boskie!! A sweterek na misia - cudo!!
Wspaniałości :-)
OdpowiedzUsuńMajtki, które dostał od Ciebie Twój mąż - genialne! Cudowny prezent.
Pozdrawiam serdecznie.
Cieszę się, że jesteś :-)
OdpowiedzUsuńGatki biją wszystko na głowę, wzroku oderwać nie można :-)
piękne ciuszki :)
OdpowiedzUsuńFajnie, że znów pokazujesz co u Ciebie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Cześć, niezmiernie przyciągające miejsce, rewelacyjny wpis, porywająco opowiedziany, pewnie nie raz odwiedze twój blog, bo naprawde nader mi się tu u Ciebie podoba, pozdrawiam Aga :)
OdpowiedzUsuńkuşadası
OdpowiedzUsuńmilas
çeşme
bağcılar
tunceli
CC3LV