Znowu długo mnie nie było ale jakoś się nie składało żeby siąść do kompa. Pogoda ostatnio piękna wiec i na słoneczku się lenie troszeczkę jak już ogarnę cały ten pierdolnik,który mam obecnie w domu. Sprawca zamieszania jest jak zwykle mój szanowny Pan Mąż. Tym razem zapodał remont łazienki. W sobotę mina dwa tygodnie jak się zaczęło...zrywanie boazerii ze ścian(jaki dureń kładzie drewno na ściany w łazience) i tez drewnianego sufitu oraz kilku warstw tapety pod owymi dechami
Cały dzień mu się z tym zeszło a wieczorkiem prowizorycznie zamontował nowa wannę abyśmy mogli się wykąpać.
W niedziele zrobił podwieszony sufit i halogenki a w tygodniu kład tynk.
Teraz czekamy aż ściany wyschną aby moc kłaść płytki. W miedzy czasie trzeba jeszcze zerwać stare dechy z podłogi i położyć jakaś tam płytę na ich miejsce. Na to ma iść jakaś mata specjalna, na którą następnie można kłaść płytki przy drewnianym stropie. W sobotę mamy zamiar jechać do Francji (120 km) po meble do łazienki,bo tam o polowe taniej niż u nas. Ja co prawda myślałam ,ze meble się kupi jak już łazienka będzie gotowa,ale PM twierdzi ze bez mebli nie może zrobić kanalizacji i wody do zlewu. Ja się nie znam wiec się nie wcinam. Zastanawiam się tylko ile to jeszcze potrwa,bo już zaczynam mieć dość remontowych weekendów. Posprzątać nie można ,bo toto łazi w te i nazad i roznosi pol materiału budowlanego na butach...Usiąść na dupie tez nie potrafię jak ktoś coś robi obok mnie...wariaci tak maja...w skutek czego wysprzątałam już polowe piwnicy na picuś glancuś oprócz tego staram się coś robotkowac ale o tym za chwile...W sobotę wieczorem powiedziałam dość i zarządziłam wypad niedzielny nad morze.Pogoda była cudowna a dzieciaki zachwycone zabawa w falach
a jak się już umęczyły to się bawiły w tym co pozostawił odpływ( u nas codziennie rano jest odpływ a wieczorem przypływ)
No to tak się u mnie dzieje ostatnio a teraz czas pokazać co w doskokach udało mi się wypocić(dosłownie prawie,bo zal się z nieba leje).
Po pierwsze, z czego jestem cholernie dumna, udało mi się poszyć wszystkie pokrowce na kanapę...taaadaaam
Zostało jeszcze tylko pozmieniać pokrowce na poduszki widoczne w rogu. Polki co rozważam czy zrobić je jednolite(pomarańcz? czarny? biel odpada ze względu na zwierzaczki i dzieci-prac bym musiała codziennie) czy tez takie jak kanapa...???? Na razie mam czas,bo i tak nie mam zamków a owych nie mam kiedy kupić przez remont łazienki.
Mam tez wydziergane kolejne 6 skorek nowych bombek
Przeprosiłam się z igłą i wzięłam się za haftowanie. Wyhaftowałam trzy nowe elementy z hafciku "SAL pod kapeluszem"
A tak wygląda obecnie cala moja szmatka
Powstał tez banerek i pierwszy obrazek do nowego RR - słownik sercowy
oraz z rozmachu drugi na kanwie pelasi
Teraz jeszcze jakiś zapisnik wymyślić i obie kanwy przed końcem sierpnia poleca dalej. Dostałam tez przesyłkę od Little Princes z kanwami z RR ciastkowego i herbacianego. Traf chciał ze są to tez kanwy pelasi(mam kobieto trzy twoje szmatki u siebie). Żeby nie wypaść z rytmu zaczęłam haftować i zostały już tylko dwa kolorki do wyszycia.
To tyle się nazbierało przez moja niebytność w sieci a ze
Titania tez miała lenia,to się jeszcze załapię na 52 TW.
Na koniec sierpniowy słoiczek TUSAL-wy
Kiedy Ty masz czas na to wszystko? Jesteś niesamowita :) Świetna kanapa :)
OdpowiedzUsuńbardzo pracowicie u Ciebie;)))
OdpowiedzUsuńa pokrowce sliczne;) ja wprawdzie bardziej wolę brązy i ecru, ale tez nie gardze bardzo soczystymi barwami jak np. pomarancz czy baaardzo soczysta zielen;)
pozdrawiam;)
Oj, tak to jest z remontami, zwłaszcza jak nasi mężczyźni sami chcą wszystko zrobić ;P Bardzo pracowita z Ciebie Mróweczka, tyyyle nowości że nie wiadomo co podoba się bardziej :P
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko :)
aga pod wrażeniem jestem tych pokrowców :)) pieknie wyszło i jak nówki sztuki ze sklepu wyglądaja - tylko ,że pokrowce z takiej tkaniny trudno kupic ;) Pracowite dni miałaś :)
OdpowiedzUsuńJa bym dała poduszki czarne i pomarańczowe;-) ewentualnie z jakimś białym dodatkiem.
OdpowiedzUsuńPracuś z Ciebie nie ma co!
OdpowiedzUsuńJa tu widzę czarne poduszki do tych super pokrowców - kawał dobrej roboty :)
Hafciki śliczne!
Pozdrawiam.
Energiczna jesteś, kobieto, nie ma co !!!!!
OdpowiedzUsuńCo do poduszek, to ślicznie pasowałoby z ciemno brązowym tłem pomarańczowo-białe gałazki, ptaszki, podobny motyw jak kanapy tylko pozmieniane miejsca tych samych kolorów. Byłoby jak ulał. Jednolite pomarańczowe będą zanikać na tle kanapy, a jednlte brązowe będą mocnym akcentem kanapy oby nie były tylko dwie bo będą wyglądać tak trochę zagubione. Musisz się sama zdecydować co Ci bardziej pasuje.
Można wziąśc arkusze odpowiednich kolorów np u dzieci z albumu i tak sobie położyć na kanapie w miejscach poduszek, odejśc dalej i przymrużyć oko i tak pozmieniać kolory. Musiałoby pomóc w wyborze i domowniki na żywo mogą komentować :):):)
Napewno pokaż nam rezultat , proszę !!!!
Fajne obrazeczki :) Kiedyś troszkę haftowałam i jak tak na was- hafciarki- patrzę, to znowu mnie ochota ogarnia :D
OdpowiedzUsuńStrasznie mi się podobają te bombki na drutach!!! Choinka w takim ubranku będzie wyglądała uroczo :)
A co do poduszek- dałabym czarne, tak dla kontrastu :)
Myślę że poduszki mogłyby być czarne, ładnie będą wyglądać :-) A twoje haftowanki bardzo fajne :-)
OdpowiedzUsuńHej - dzieje się u Ciebie dzieje. Z łazienką to tak jest -remont jest uciążliwy bo to bardzo potrzebne pomieszczenie w domu ale za to jak już będzie urządzona to będziesz z pracy męża dumna. Dobrze wybieraj meble - oststnio zachwyciło nas lustro wysuwane (możesz je przyciągnąc do siebie i mieć je prawie przy nosie). Czy serwetki a liliami wodnymi nadal aktualne? To do nowej łazienki? Pozdrawiam Iza.
OdpowiedzUsuńtak wlasnie do lazienki te serwetki,bo mam kilka dekorow plytkowych wlasnie z lilijami
UsuńMamuśka ale natworzyłaś :) pokrowce na kanapę pięknie uszyte. Remoncik idzie do przodu i to jest najważniejsze.Wiem coś o tym ,bo nam został jeszcze tylko jeden pokój -reszta mieszkania już gotowa. Pozdrawiam i jak zwykle podziwiam za ogrom pracy .
OdpowiedzUsuńPokrowce pięknie uszyte a poduszki widzę czarne a w środku pomarańcz z czarnymi maziakami.A co do haftów to nie wiem skąd bierzesz na to wszystko czas?Ja sie nie wyrabiam.Pozdrawiam cieplutko...
OdpowiedzUsuńMatko jedyna, jaki pracuś jakąś masz dłuższą dobę??
OdpowiedzUsuńAle u Ciebie się dzieje!
OdpowiedzUsuńOstatnio oglądałam piękne wnętrza z pomalowanymi na biało cegiełkami:o super efekt był!
podziwiam pracę nad pokrowcami, sporo się napracowałaś! Hafciki bardzo ładnie wyglądają :)
Wszystkie Twoje prace piękne ale tym razem .... remontu łazienki Ci zazdroszczę:)
OdpowiedzUsuńu la la! przewijam tego posta i przewijam i konca nie ma! ha ha! :P
OdpowiedzUsuńwidzę, że zajeta bardzo jesteś ale tyle rzeczy zrobiłaś w tym czasie.
w bombeczkach - reniferki widzę (moja ulubiona, wyczekiwana seria, nie moge sie doczekać, aż do nich dotrę, własnie skonczyłam dłubać serduszkowe i robię aniołka :))jestes już tak blisko konca!!!
hafciki super, kolorowe, wibrujące!