Translate

Obserwatorzy

ZAPRASZAM

Gościu, siądź pod mym liściem, a odpoczni sobie!
Nie dójdzie cię tu słońce, przyrzekam ja tobie,
Choć się nawysszej wzbije, a proste promienie
Ściągną pod swoje drzewa rozstrzelane cienie.

Jan Kochanowski

Rozgosc sie u mnie gosciu znany lub tez nie. Mam nadzieje ze bedzie Ci u mnie milo. Jesli tak sie stanie nie zapomnij zostawic po sobie sladu w postaci komentarza, ktory jest najmilsza nagroda za moja prace. Z gory dziekuje

APEL

Zdecydujmy się na kupno prezentów od drobnych przedsiębiorców, ze sklepu z rękodziełem, od sąsiada, który robi wszystko, aby utrzymać swój sklepik, od przyjaciółki, która wytwarza niepowtarzalne rzeczy, od tego, który oparł się globalizacji w naszych okolicach... Zróbmy tak, aby nasze pieniądze dotarły do zwykłych ludzi, którzy ich potrzebują, nie do firm międzynarodowych i wielkich przedsiębiorców, którzy płacą zbyt mało swoim pracownikom i przemieszczają firmy w inny koniec świata... robiąc tak więcej osób będzie mogło przeżyć rok i utrzymać chociaż siebie,nie mówiąc o utrzymaniu rodziny. Jeśli się zgadzasz, skopiuj to i wklej na swojej tablicy.

niedziela, 13 maja 2012

480.A JA MAM POPROSTU DOSC...

Jak przeżyję jeszcze ten tydzień to żyć będę wiecznie..ja pierdole,kto wymyślił komunie a raczej cały ten cyrk z nią związany...ja już niedługo chyba się przeprowadzę do kościoła...Trzy razy w tygodniu próba....po 2-3 godziny....dojechać trzeba i wrócić tez...i pol dnia nie ma...żarcie na przyjecie chyba się samo zrobi,bo ja nie wyrabiam na zakrętach....dziś pojechaliśmy do Brukseli zamówić tort no i do kościoła;zeszło się nam bagatelka 6 godzin...w środę będzie powtórka z rozrywki a o sobocie nie chce myśleć....spowiedź ksiądz zapodał na godzinę 14 ...jakby nie mógł zrobić rano lub późnym popołudniem ...cały dzień rozpierniczony....do wieczora będziemy w tym kościele siedzieć za nim on 40 dzieci sam jeden wyspowiada ....ale żeby jeszcze tylko dzieci...większość rodziców oczywiście tez nie pomyśli aby iść do spowiedzi tydzień wcześniej...a jak znam życie to jeszcze i przyjdą ciotki i wujkowie i  insze kuzynostwo....już cyrk był ze fotograf to robi z rodzina tylko jedna pozycje a reszta zdjęć we własnym zakresie...no to się zaczęło ze przecież trzeba oddzielne zdjęcie z chrzęsną,kolejna z chrzestnym ,potem z obojgiem chrzestnych;z jedna para dziadków i z druga i szkoda jeszcze ze nie z małpka z cyrku...jak pani co zamawiała fotografa uświadomiła ludziom ze czasowo jest to nie możliwe przy takiej grupie dzieci(średnio 5 min na ujecie x liczba dzieci i liczba ujęć wymyślonych przez rodzinę), bo przyjedzie nam w kościele spędzić 3 dni to się zaczął cyrk kolejny...jeda z druga mama wpadły na pomysl, ze w takim razie ktos tam z rodziny wezmie aparat i napstryka zdjec  podczas uroczystosci a jak nie to on myk z laweczki podbiegnie pod oltarz i sama pstryknie fotke.....no paranoja jakas...fotogral ma zrobic 10 ujec idywidualnych dziecka + zdjecie portetowe+ zdjecie grupowe oraz na plytce ma byc ponad 1000 zdjec gdzie na pewno beda zdjecia kazdego dziecka i mozna sobie nawybierac do woli i wywolac we wlasnym zakresie...no to sie wkurwilam delikatnie rzecz ujmujac i glosno i wyraznie powiedzialam ze zadnego cyrku z bieganiem pod oltarz z aparatem to nie bedzie ,bo po pierwsze dzieci powinny sie skupic na mszy a nie na pozowaniu do fotek;po drugie to jak 40 osob bedzie pod oltarzem to dzieci go widziec nie beda  i zeby przestali robic cyrk....zdjec mozan narobic do woli po mszy w pieknym koscielnym ogrodzie, czy w kapliczce zrobionej w niszy kosciola a nawet pojsc z rodzina i dizeckiem do parku i tez zrobic fotki...pani katechetka wyznaczyla dwoch tatusiow solidnych gabarytow co maja pilnowac zeby nik pod oltarz nie podchodzil....ja pierdziele czy tez ludzie nie maja za grosz wyobrazni...nie wazne ze to swieto i wazny dzien dla dziecka...najwazniejsza jest ilosc zdjec i oczywiscie zaproszonych gosci...rece i majtki opaduja jak slysze ze komunia na 100 osob; toz na wesele to juz chyba z pol setki trzeba bedzie sprosic....moje zdanie osobiste ze forma przerasta tresc...ja nie wiem, moze ja nie dzisiejsza  jestem ale uwazam ze na komunie to sie zaprasza naprawde najblizsza rodzine i rodzicow chcrzestnych...nie robi sie balu ale taki switeczny lepsiejszy obiad i kwita...a i jeszcze wam cos powiem...kiedys tam wyrwalo mi sie niechcący,ze u mnie na komunii nie ma alkoholu ...no toz malo mnie tam nie zakrakali...no psychiczna jakas...impra bez wody??? nawet bez wina??? a no tak...u mnie imprezy tego typu jak chrzest,komunia urodziny dziecka obywaja sie bez alkoholu...to swieto mojego dziecko..ono nie pije i alkoholu nie stawia ...czy naprawde w dni chodzi o to zeby sie nazrec i ochlac ? a gdzie jest miejsce dla najwazniejszej w tym dniu osoby czyli naszego dziecka?  ja nie wiem czy to ja jaks dziwaczka jestem czy tez pozostali rodzice....
dobra szkoda gadki ,bo ludzi i tak sie nie zmieni

Robotkowo kicha totalna ....troche dziobie zonkile i oczywiscie dziergam w autobusach....czasu i sily brak zeby jeszcze foty porobic i na komp zasadzic...moze jutro a teraz soad spac,bo mnie to cale zamieszanie fizycznie psychicznie wykanacza...

22 komentarze:

  1. Żadna z Ciebie dziwaczka, tylko normalnie myśląca Mama:)
    Myślałam, że takie cyrki to tylko w Polsce...
    Dużo sił Ci życzę, a przede wszystkim radosnego przeżycia tego Dnia dla Twojego dziecka (syn czy córka?).

    OdpowiedzUsuń
  2. No to Ci zdrowia życzę i dużo wytrwałości.

    OdpowiedzUsuń
  3. Współczuję ogromnie:( Sama jeszcze nie szykowałam (my będziemy mieć za 2 lata) ale w tym roku pomagam siostrze męża w organizowaniu komunii więc domyślam się co przeżywasz. Powinno się ułatwić dzieciom i rodzicom przeżycie tej doniosłej uroczystości a nie zwalać jeszcze na ich głowy organizowanie tego całego cyrku.Wcale nie jesteś dziwna i zgadzam się co do zapraszania całej rodziny w tym szczególnym dniu przy dziecku powinny być tylko najbliżsi bo jakby nie patrzeć Komunia to Święto "naszego" dziecka i Ono jest najważniesze.
    Trzymam kciuki Abyś wytrwała spokojnie do końca tego szału:)
    Pozdrawiam:*

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie zazdroszczę, myślałam, że tylko u nas takie fiksy odstawiają, zarówno księża jak i rodzice. Mnie to czeka za 3 lata, ale jak widzę u koleżanek co się dzieje to mózg w pionie staje... trzymaj się

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja też mam za 2 tygodnie komunię i dobrze Cię rozumiem... U nas będzie tylko 1 fotograf, dzieci jest 21. Alkoholu oczywiście u mnie nie będzie, a komunia na 16 osób - tych najbliższych. U mojego brata podobnie, tam komunia za tydzień

    OdpowiedzUsuń
  6. U mnie też komunia za tydzień. I też bez alkoholu (robiona w domu a nie w lokalu).

    OdpowiedzUsuń
  7. Mamuśka bidulko :( trzymaj się jakoś ,bo to rzeczywiście do takiej imprezy trza mieć zdrowie i fizyczne i psychiczne. Przerabiałam to dość sporo czasu temu i jeszcze wtedy ludzie tak nie wariowali ( choć już się zdarzało ) ale teraz to jakiś lans tym dzieciom robią . Przerost formy nad treścią . Najgorzej ,że niektórzy to zapominają ,że to komunia jest najważniejsza a nie to żeby się pokazać na całej linii frontu. Trzymaj się dzielnie i nie daj tym co na punkcie komunii dostali całkowitego JEBLA :) Popieram Cię w 100%
    Pozdrawiam i życzę duuużo opanowania :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ty nie zwariowalas to reszta ma cos nie tak w glowach. Tez uwazam ze takie imprezy powinny sie skupiac na dziecku i na Bogu a nie na alkoholu i kto ile gosci ma. Ja mialam komunie kilka lat temu ale nasz ksiadz odrazu powiedzial ze nie wolno robic zadnych zdiec pod czas mszy a po on bardzo chetnie udostepni kosciul i nawet popozuje z dziecmi. Trzymaj sie i nie poddawaj sie, bedzie dobrze. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  9. U nas Komunia była wczoraj i ja się bardzo cieszę, że jesteśmy już po. Właśnie ze względu na ten cyrk. Nasza uroczystość była bardzo kameralna, tylko najbliższa rodzina - 10 osób. Oprócz tego co napisałaś w naszym przypadku doszła jeszcze kwestia "podziękowania" księdzu za przygotowanie dzieci do Komunii. I powiem tak - cieszę się, że rodzice z klasy mojego syna okazali się normalni. Uznaliśmy, że ma to być pamiątka od dzieci, a nie licytacja, która klasa kupi coś droższego i bardziej okazałego. Pozdrawiam i życzę Ci wiele wytrwałości.

    OdpowiedzUsuń
  10. Hej !
    No to życzmy sobie na wzajem udanej komunii.
    U nas o dziwo jakoś normalniej niż u Ciebie a to chyba z racji tego że od samego początku ksiądz wyjaśniał zasady panujące w kościele podczas mszy.
    Z naszą Oliwką idzie aż 15 dzieci - w kościele w mieście wojewódzkim w samym centrum miasta. Próby do tej pory były 2 - trzecia ostatnia i generalna w najbliższą sobotę.
    Spowiedź też w sobotę 15 dzieci plus rodzice - reszta rodziny może ale jakoś nie widać by miał się ktoś dodatkowy pojawić.
    Fotograf jeden taki który od lat robi w tej parafii zdjęcia a reszta "świata" robi zdjęcia z balkonów - jest to kościół poewangelicki.
    Dzieci siedzą w ławce razem z rodzicami, rodzicami chrzestnymi i dziadkami - cała ławka zarezerwowana jest dla wymienionych osób "reszta świata" siedzi z tyłu i na balkonach.
    Słyszałam o dużych komuniach typu 80, 100 osób ale "woda piekielna" nigdy w życiu.
    My też wychodzimy z założenia że to przeżycie duchowe.
    Co do prezentów to nie mamy "wymagań" a nasza córka w ogóle się nie wypowiada. Przebąkuje coś o rowerze i tyle. Od nas dostanie biblię i już dostała kota no i jeszcze coś przygotowuje i jak pójdzie dobrze to coś po komunii zrobię - album czy coś w tym stylu.
    Życzę wytrwałości i zdrowia - pozdrawiam serdecznie Iza.

    OdpowiedzUsuń
  11. No współczuję Ci bardzo i rozumiem. Przede mną już tylko biały tydzień, przyjęcie było w domu i bez alkoholu. Pozdrawiam i duuuzo sił życzę. Agnieszka

    OdpowiedzUsuń
  12. nie zazdroszczę ci,oj nie. moja Córa miała komunię w zeszłym roku,ale było spokojnie. ksiądz już dawno ogłosił,że podczas mszy,to tylko fotograf lata z aparatem. po mszy każdy robi co chce. i gitara. spokój był. i u mnie też % nie było. a tort piekła moja siska i był cudny i pyszny. spoko,kobieto,szkoda nerwów. mówi ci to babka,która też się wkurwiała,ale przeżyła. nawet gładko poszło:D

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja na szczęście jestem już rok po komunii..u mnie bliźniaki więc biegania z dwójką było tyle ,że szkoda gadać..jeśli chodzi o spowiedź to mieliśmy takiego księdza co kazał dzieciom zaliczać spowiedź po kilka razy bo czegoś tam nie powiedziały albo powiedziały źle...rozstroju nerwowego można dostać..próby codziennie po 2 godz...oczywiście bez alkoholu...
    Życzę powodzenia i cierpliwości...

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie jesteś dziwaczka. Tyle, ze normalność raczej deficytowa jest. U nas na szczęście proboszcz zakazał robienia zdjęć w czasie mszy, był fotograf. A i tak zdarzały się wyjątki...

    OdpowiedzUsuń
  15. No to dołączę i swoje sprawozdanie z zeszłego roku: fotograf jeden zawodowo parający się robieniem zdjęć z takich imprez, więc każde dziecko ma fotkę z rozdziawioną buzią przyjmujące Komunię (potem wszyscy zamawiali to, co im pasuje), przyjęcie na 17 osób (sama najbliższa rodzina) w domu bez alkoholu. Prezenty miałam pod kontrolą, więc nie było dziwnych wyskoków typu telewizor, czy quad (bo słyszałam i o takich prezentach). A z próbami i tak był cyrk, bo lataliśmy przez cały miesiąc 2 razy w tygodniu. Przeżyć trzeba i już. Jedno już za mną, a do drugiego mam jeszcze kilka lat przerwy. Powodzenia życzę.

    OdpowiedzUsuń
  16. Przeżyjesz jak każda z nas. Fakt cyrk to jest totalny.

    OdpowiedzUsuń
  17. O matko i córko ja to przeżyłam kilkanaście lat temu ale rok po roku, sama bliska rodzina w domu i bez alkoholu. Dało się i było miło, a dziwiło się sporo mam jak to tak sama w domu ? Nie w lokalu ? No bo to jak z córcią do fryzjera itp. a sama ją uczesałam i wcale różnicy nie było. W tym roku koleżanka ma tą przyjemność i też robi w domu i bez alkoholu. A cyrk też ma fajny z katechetkami i z księdzem, o dzieciakach i rodzicach nie wspomnę bo jak słucham to małpy by wpuścili do kościoła to może lepiej by się zachowały. Trzymam kciuki, bądź silna i nie daj się !!!

    OdpowiedzUsuń
  18. Myślisz normalnie i masz rację. A co zrobić, jeśli inni głupieją. Niewiele zrobisz, może Ci się uda nie dopuścić do tego cyrku fotograficznego przed ołtarzem - to i tak będzie dużo. Zresztą ludzi i tak nie zmienisz, a najważniejsze jest Twoje dziecko i Twoja organizacja tej uroczystości.
    W naszym społeczeństwie zawsze tak było, chociaż kiedyś oczywiście nie było to tak rozdmuchane (imprezy w lokalu). Z popisywaniem się drogimi prezentami zawsze był problem.
    Z alkoholem też - pamiętam, jak w dniu komunii, po południu było drugie spotkanie w kościele (msza i odbiór pamiątek), jak wtedy pijani tatusiowe i mamusie z alkoholowym chuchem zataczali wśród ławek.
    Na pocieszenie masz teraz łatwość w zakupach - ja robiłam komunię córki w domu, z kartkami na mięso. To dopiero była jazda zakupowa, żeby cokolwiek zdobyć.
    Trzymaj się :)
    Ela

    OdpowiedzUsuń
  19. Mnie za rok czeka to samo:) Już się boję.

    OdpowiedzUsuń
  20. masz całkowitą rację, ludzie powariowali, prześcigają się we wszystkim, w czym się tylko da... kiedyś komunia to 15 osób z najbliższej rodziny, teraz- wynajęta knajpa (bo w domu to obciach) i zaproszonych 100 gości! istny cyrk... i jeszcze szał zakupu prezentów, bo przecież mój musi być najlepszy... szczerze współczuję...

    OdpowiedzUsuń
  21. Ludzie są różni, na to nie masz wpływu. Ja i tak uważam że ciągle więcej jest tych zdrowo myślących (tyle że co niektórzy z nich boją się zabrać głos na forum). Wczoraj byłam na Komunii - przyjęcie w domu, na 23 osoby najbliższa rodzina, bez alkoholu, po południu wszyscy goście poszli na nabożeństwo majowe. Miło, rodzinnie, uroczyście i przede wszsytkim religijnie przeżyty dzień :)
    W lokalu komunię robi tylko garstka ludzi, skoro w każdą niedzielę w każdym kościele idzie do komunii 1-3 i więcej klas, to ile by musiało być restauracji w mieście by to obsłużyć.
    Wyluzuj i skup się na tym co najistotniejsze, a na pewno wszystko będzie elegancko :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Spokojnie, oddychaj :) i nie daj się zwariować
    a kto powiedział, że komunia ma być na miarę królewskiej koronacji???? bez sensu jest taki szum i wystawność, przecież nie o to tu chodzi
    szczerze powiedziawszy zdziwiona jestem, że na emigrancji polska komunia obchodzona jest z taką pompą, wszakże emigracja to niejako warunki "polowe" :)
    dla relaksu... poszydełkuj sobie :)

    OdpowiedzUsuń