Moje żonkile znów leżą w kacie a ja dalej RR-je. A pelasia się odgraża kolejna szmatka...Zanim przejdę do wywodów odnośnie tytułu,to najpierw pokażę co nahfcilam w tym tygodniu.
Na pierwszy ogień niech idą dwa obrazki z Tea Time(choć kolejność haftowania była inna)
Obu kanw nie będę pokazywać bo i po co,ale po wyhaftowaniu kubeczka z herbatka nasz RR wygląda tak
Został już tylko jeden obrazek do wyhaftowania i oczekiwanie na własną kanwę. Jak wiem kanwy wędrują podwójnie,wiec obie kanwy dotrą do mnie razem i to pewnie niedługo,bo dziewczyny maja tempo ze aż milo.
Zanim zaczęłam haftowanie herbatek to w końcu światło dzienne ujrzał jeden Kubuś Puchatek
i zaczął się haftować drugi
Pewnie niektóre z was się zdziwią moja metoda haftowania. No cóż ,ja nie cierpię haftowania dużych przestrzeni jednym kolorem. Nudzi mnie to śmiertelnie. Najpierw wiec haftuje sobie brzegi koloru a potem go wypełniam już bez patrzenia w schemat. Korzyści dwie:szybciej się haftuje(nawet przed kompem karmiąc krowy na Facebooku) i tak nie nudzi okropnie. W ogóle haftowanie tych Kubusiów idzie mi jak krew z nosa. Serce do nich straciłam przez te wszystkie zamieszania z Beata i innymi dziewczynami,które niby miały haftować a potem im się odwidziało. O mieszaninie kolorów już pisałam, wiec się powtarzać nie będę. Dzisiaj na jednym z obrazków zauważyłam, ze co poniektóre osoby totalnie sobie olały estetykę haftowania. Ja nikomu xxx ze schematem nie sprawdzam i kratek nie liczę, ale haftowanie jednym kolorem po drugim jak się zrobi błąd to lekka przesada uważam. Poza tym dziś chyba na stale wyleczyłam się z kompleksów,ze tył mojej robotki nie jest tak cudny jak u innych dziewcząt.Zacznę od tego jak wygląda mniej więcej tylec moich hafcików (czasem jest gorzej jak jest więcej kolorków,bo ja zaczynam haft przytrzymując nitkę paluchem od spodu)
Nie jest zbyt ładnie, wiec jak widzę taka "cudna dupkę" to kompleksów dostaje,ze ja taka niechluja jestem
Natomiast takie widoki lecza mnie z tych kompleksów natychmiast
Komentować nie będę zbyt mocno,ale uważam,ze warto by było się trochę zastanowić zgłaszając się do wspólnej zabawy nad swoja technika haftowania. Ja osobiście bym się wstydziła posłać komuś kanwę w takim stanie...
No to znowu wsadziłam kij w mrowisko...
Fajniusie rr :) a zakręcony tylec kubusia niejedną z kompleksów wyleczy :P mnie również :)
OdpowiedzUsuńChyba muszę się zgodzić. Od dziś nie mam kompleksów związanych z wykończeniem tyłu robótki ;-)
Usuńno fakt z kompleksów może i wyleczy ale sama tez takiego tyłu to bym nigdzie nie wysłała:) a Twój naprawde jest niczego sobie onika27
OdpowiedzUsuńNo ja wiem, że czasami nitka się zawinie... ale kurcze, przecież takie czarnuchy potem widać na prawej stronie bo prześwitują... A po obejrzeniu tych dupek nie wiem czy leczyć kompleksy czy jeszce je pogłębić...
OdpowiedzUsuńHmmm, moze sie obrazisz a moze nie, ale ....kurka, tyl to tyl!!! I kichac go. Jakby tyl byl taki wazny, to oprawialoby sie obrazki ta strona, a nie przodem:P
OdpowiedzUsuńMoze ten ostatni jest za bardzo pomotany, ale Twoj i ten drugi jakos mnie nie ruszaja:P W kompleksy na pewno nie wpadne, ani leczyc zadnych nie bede, bo ich nie mam. Takze jak dla mnie dyskusja zbedna zupelnie:P
Ale ogolnie to ja jestem przeciwniczka RR-ow i tylko mnie w tym upewniasz takimi wpisami, a jeszcze bardziej tym o kolorach.
Pozdrawiam i zycze duzo zdrowia:)
Anka
tyl tez jest wazny i horisons juz napisala pod spodem dlaczego.
UsuńTył ostatni to jakaś MASAKRA !!! Przecież ten tył wypcha haft i będzie wypukłość. Nie podoba mi się i tyle :(
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Biorę udział w Kubusiowym RR i widziałam kilka "dzieł" tej uczestniczki (również w innych RR'ach jej technika pozostawia wiele do życzenia). Swoją drogą zastanawiam się, jakim sposobem można osiągnąć taki efekt :) Zgadzam się, że tył nie ma wielkiego znaczenia, ale tylko do momentu, gdy nie zacznie wpływać na to, co widać z przodu. Obrazek jest za gruby, kanwa - nierówno ponaciągana, zwłaszcza te wiotkie, z dużymi dziurkami. Oprawić coś takiego będzie trudno, wypruć też nie bardzo się da. Co by nie mówić, jeśli decydujemy się haftować na czyjejś kanwie, należałoby zwrócić uwagę na swoją metodę hafcenia i, może, wzorując się na innych uczestniczkach, poprawić trochę "warsztat".
OdpowiedzUsuńTaki tył to moja córka zrobiła w wieku 6 lat ..
OdpowiedzUsuńPopieram że i tył musi być porządny , ja patrząc na swoje wcześniejsze prace widzę teraz że prześwitują niepotrzebne nitki i strasznie mnie to wkurza ...
Do tego ogródka dorzucę kamyczek o oszczędności nici.
OdpowiedzUsuńI przyzwoitości, bo jak haftuję to dla kogoś w prezencie to staram się to zrobić jak najlepiej. Dla siebie nie muszę haftu muskać, bo jest mój.
OdpowiedzUsuńkochane przeciez to 2w 1,z przodu hafcik z tylu Picasso...nie kazda tak potrafi...
OdpowiedzUsuń:) no, no... nie każda...
Usuńja nie zawsze mam piękny tył, ale taki włochaty... ehh
Pozdrawiam
No moja pierwsza myśl to była że piorun w ten tył p... . Chyba się narażam ale naprawdę nie jestem drobiazgowa. To mną wstrząsnęło.
OdpowiedzUsuńI dobrze, że ten kij wsadziłaś. Nie posłałabym nikomu takiej kanwy. Wiem, że tyłu pracy nie widać, ale to kicha kogoś tak uszczęśliwić. Uważam, że przed zgłoszeniem się do zabawy należy się chwilę zastanowić. Ale to jest tak, jak z modą w dziedzinie ciuchów, nie ważne jak wyglądam, ważne, że modnie. Tutaj tez zrobiła się pewnego rodzaju moda na RRy i niestety, tak to wygląda w rzeczywistości. Wyleczyłam się z RRów skutecznie już dość dawno temu, tym zdjęciem utwierdziłaś moją decyzję. Dzięki :)
OdpowiedzUsuńHehehe, po przeczytaniu, dosłownie pędem rzuciłam się do czekających na wysłanie kanw z RRami, gdzie figurują moje obrazki, by obejrzeć tył... :-) Ufffff, całe szczęście nie jest najgorzej :-) Ale dzięki Twojemu postowi, będę na te kwestie bardziej uczulona - tak trzymaj :-) Szczególnie dobrze coś takiego przeczytac, gdy sie pierwszy raz w RRach startuje, jak ja. wy już wiecie, z czym mozna się spotkac, czego oczekiwać i co denerwuje. Ja jestem w tym zielona. I choc wiadomo, ze kazdy wyszywa, tak jak umie, to jednak RRy są chyba dobrym pretekstem, by nieco poprawić swą technikę i estetykę pracy :-)
OdpowiedzUsuńprzeżyłam szok - to można tak wykańczać????
OdpowiedzUsuńja staram się jak mogę...fakt, moje nitki z tyłu robótki idą w inną stronę niż Mamuśki, ale z przodu mamy tak samo...ja po prostu inaczej hafcę, ale prawie 50 lat tak robię i nie potrafię inaczej...ale moje wypociny oglądałyście i mam nadzieję, że nie było najgorzej...;-)
Zastanawia mnie w jaki sposób taki efekt można uzyskać, jak bym tak wyszywała to bym raczej odstawiła igłę i nitkę, bo wstyd takie coś pokazać.
OdpowiedzUsuńjejku !! faktycznie straszne straszydło komuś wyszło z tył u ..... Ja nawet jak uczyłam sie wyszywac , nie miałam takiego bałaganu z tyłu. Rzecz do nadrobienia - może ta uczestniczka RR wyniesie cos pozytywnego z tej zabawy :)
OdpowiedzUsuńNie wiem, czy w ogóle się odzywać, bo może włożę kij w mrowisko, w którym kij już tkwi głęboko...
OdpowiedzUsuńJa nigdy nie byłam zwolenniczką RR-ów, ludzie różnie wyszywają (ktoś luźniej, ktoś bardziej ściska, w różne strony, różnymi nićmi i odcieniami, jeden się przykłada a inny nie). Jak to potem może ładnie wyglądać, gdy obrazeczki znajdują się na małej powierzchni i tak blisko siebie? Hmm... Niestety jestem perfekcjonistką i od pierwszego haftu dokładam ogromnej staranności do swoich prac - tak już mam i tyle. Bardzo często nie mogę się nadziwić, jak ludzie pokazują wstrętne krzywulce (w różnych technikach) a rzesza osób się zachwyca - nie wiem o co w tym chodzi... Lewa strona niby nie jest aż tak ważna, ale nie może wpływać negatywnie na wygląd prawej strony.
A teraz coś, co napiszę bo też jest w temacie - choć nie jest to żaden odwet i nie chciałabym byś tak to postrzegała - to tylko mój głos w dyskusji na temat techniki wyszywania. Otóż, robienie tego obramowania, które pokazałaś przy Puchatku, też mi nie pasuje, też potem widać różnicę. Tak samo jak wyszywanie bez tamborka, tkanina musi być cały czas równo naciągnięta by krzyżyki wyszły idealne i nie powstawały w kanwie raz większe raz mniejsze dziurki po przejściu igły - choć być może to tylko zdjęcie uwypukla taki efekt.
Wiem, że pewnie będą osoby, które stwierdzą, że haft ma być przecież przyjemnością. I to też prawda. Ale ma być też piękny :)
I tak jeszcze mnie ciekawi jak Ty robisz backstitch, że wygląda on jak fastryga od spodu, chociaż z prawej strony wygląda raczej normalnie.
Pozdrawiam i nie gniewaj się za ten wpis :)
Bardzo dziękuję za ten szczery post, pomogło mi to w podjeciu decyzji - nie będę uczestniczyć w RRach. Zaczynam dopiero poważniejszą zabawę z haftami i obserwując blogi bardziej doświadczonych koleżanek zastanawiałam się nad sensem RRów... W założeniu to dobry pomysł na zdopingowanie do systematycznej pracy i dokładności wykonania... z drugiej jednak strony - obawiałam się takich właśnie sytuacji. Cieszę się, że pojawił się taki głos rozsądku, bo już myślałam, że to ze mną jest coś nie tak...
OdpowiedzUsuńJa też napiszę, a co ;)
OdpowiedzUsuńJak kiedyś dostałam taką właśnie kanwę w której nitki fruwały z każdej strony itd druga strona wyglądała tragicznie pierwsza tzn przód też nie zarewelacyjnie, pomyślałam sobie wtedy, że chyba popełniłam błąd biorąc udział w zabawie RR, jakoś się zniechęciłam. Ja rozmiem, że ktoś może być początkującym itd ale czy to kwestia osoby uczącej się haftować? chyba nie, mi sie wydaje, że to raczej kwestia robienia czegoś z sercem i nie na odp...za przeproszeniem. Teraz biorę udział w 3 zabawach RR i jak na razie dziewczyny są super i pięknie hefcą :)
Hej
OdpowiedzUsuńA teraz ja coś napiszę.
Brałam udział w jednym RR i chyba ostatnim. Co prawda moja robotka nie miała takiegooooooooo tyłu ale właśnie po lewej stronie najszybciej można poznać technikę wyszywania innych osób. Wyszywam od lat i uważam, że wyszywam nie najgorzej a ten obrazek pokazuje, że moje wyszywanki to cud świata - trochę się dowartościowałam nieskromnie.
Kiedyś zastanawiałam się skąd to się bierze i doszłam do takiego wniosku. Osoby wyszywające słabo to zazwyczaj samouki.
Z jednej strony chwała im za to, że sami postanowili nauczyć się haftu krzyżykowego (który według mnie nie jest trudny)a z drugiej strony minus za to, że nie doskonalą techniki poprzez chociażby jakieś kursy (chyba że wychodzą z założenia, że jak już się raz nauczyli to niczego innego się nie nauczą).
Moja przygoda z wyszywaniem rozpoczęła się jakieś 25 lat temu i to od haftu płaskiego. Pod bacznym okiem fachowca uczyłam się sznureczków, listków, dziurek (robionych specjalnym szpikulcem) i nawet wyszywania z bawełnianym tiulem. Nawyszywałam się sporo serwetek i obrusów. Następnie zafascynował mnie haft richelieu.
Ostatnie lata "opanował mnie" haft krzyżykowy.
Sama widzę,że od wyszycia mojego pierwszego obrazka w roku 2003 do chwili obecnej zmieniła się moja technika wyszywania. Im więcej tym lepiej i lepsze wyczucie.
Tak więc pomimo niedoskonałości nie należny się poddawać i doskonalić technikę oraz brać siły na zamiary.
Zastrzelił mnie ten wniosek o samoukach i starannym wyszywaniu ;) czy wiesz, że mnóstwo z nas jest samoukami i równie dużo wykonuje ładne, czyściutkie prace (w przeróżnych technikach)...
UsuńWitaj !
UsuńNie piszę tutaj o osobach samoukach które wyszywają bardzo ładnie. Są tacy i nie ma mam co do tego wątpliwości. Mój komentarz i post dotyczył konkretnej pracy.
SZOK , SZOK I JESZCZE RAZ SZOK !!!! to chyba jakieś dziecko haftowało?!
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem przód musi być na 5, a tył co najmniej na 4+, takie mam zdanie. Jestem samoukiem, nigdy nie byłam na żadnym kursie w zakresie xxxx, czy innego hobby, poza jednym jedynym kursem podstaw decoupage. Jest przecież internet, tak? Można, za wszystkiego się douczyć, baa, zapytać zwyczajnie o poradę niejedną z nas- hafciarek,o to co i jak zrobić, żeby ładnie i tył wyglądał- czy to trudne?
Dla mnie osobiście nagroda było, gdy jakiś czas temu znajoma wzięła do ręki moje robótki i wychwaliła mi , że takie ładne A OGLĄDAŁA WŁAŚNIE TYŁ OBRAZKÓW !!!! no czy to nie jest nagroda za wkład pracy? TYŁ TEŻ MUSI BYĆ DOPIESZCZONY, tak uważam.
Poza tym , czysto praktyczna kwestia: Jak oprawić takie kołtuny, jak naciągnąć kanwę ...bez szans.
Moje zdanie jest takie, nie każdy jest mistrzem i hobby to przede wszystkim ma być przyjemność, ale chyba z czasem każdy dąży do "doskonałości"? przynajmniej ja tak mam.
Ściskam mocno właścicielkę tego RR-ka...
fakt, wykonczenie mało profesjonalne, można sie było postarac lepiej. moze autor nie miał wiekszego doswiadczenia w haftowaniu...
OdpowiedzUsuń