W końcu udzieram coś dla siebie. A mianowicie szalo-narzutkę. Najpierw miał być zwykły szal, ale w trakcie dziergania koncepcja się zmieniła. Dorobiłam wiec mojemu szalikowi falbankę dookoła. Udzieranie tej falbanki kosztowało mnie wiele trudu, bo liczba oczek na drutach była jakaś kosmiczna. Nie liczyłam nawet, ale powiem wam, ze zrobienie jednego rzędu zajmowało mi ok 45 minut i zużyłam na nią prawie cały motek moherku. Mam teraz świetną narzutkę, którą mogę założyć do bluzeczki jak i narzucić na zimowe odzienie. Musze jeszcze zaopatrzyć się w jakoś ładną broszkę do spinania tego szala. A oto moja własność prywatna
i prezentacja na modelce
Świetny szal, taki delikatny i bardzo praktyczny :) podziwiam cierpliwość :)
OdpowiedzUsuńPiękny szal, aż zazdroszczę :))
OdpowiedzUsuńTo Ty jako modelka? A czemu taka smutna mina? :)
OdpowiedzUsuńDla mnie bomba jest fantastyczny - Wszystkiego dobrego w Nowym Roku
OdpowiedzUsuńŚwietnie wyszła:) Wszystkiego naj naj w Nowym Roku!!!
OdpowiedzUsuńpiegucha to moja corcia za modelke robi;ja jestem w domu ta osoba co aparat obsluguje bo wybitnie niefotogeniczna jestem i nie chce ryzykowac zepsucia sprzeta hihi
OdpowiedzUsuńAaaaaa! Ale nadal nie rozumiem smutnej minz_ Co Ty jej zrobilas? :P
OdpowiedzUsuń