Translate

Obserwatorzy

ZAPRASZAM

Gościu, siądź pod mym liściem, a odpoczni sobie!
Nie dójdzie cię tu słońce, przyrzekam ja tobie,
Choć się nawysszej wzbije, a proste promienie
Ściągną pod swoje drzewa rozstrzelane cienie.

Jan Kochanowski

Rozgosc sie u mnie gosciu znany lub tez nie. Mam nadzieje ze bedzie Ci u mnie milo. Jesli tak sie stanie nie zapomnij zostawic po sobie sladu w postaci komentarza, ktory jest najmilsza nagroda za moja prace. Z gory dziekuje

APEL

Zdecydujmy się na kupno prezentów od drobnych przedsiębiorców, ze sklepu z rękodziełem, od sąsiada, który robi wszystko, aby utrzymać swój sklepik, od przyjaciółki, która wytwarza niepowtarzalne rzeczy, od tego, który oparł się globalizacji w naszych okolicach... Zróbmy tak, aby nasze pieniądze dotarły do zwykłych ludzi, którzy ich potrzebują, nie do firm międzynarodowych i wielkich przedsiębiorców, którzy płacą zbyt mało swoim pracownikom i przemieszczają firmy w inny koniec świata... robiąc tak więcej osób będzie mogło przeżyć rok i utrzymać chociaż siebie,nie mówiąc o utrzymaniu rodziny. Jeśli się zgadzasz, skopiuj to i wklej na swojej tablicy.

wtorek, 11 października 2011

330.JESIENNY SAL-OSLONA II

Dzisiaj jestem tak zmęczona ze padam na ryj i rzęsami się podpieram.Nie wiem czy to za sprawa pogody okropnistej czy tez mojej choroby, tudzież ganiania dzisiejszego po mieście. Pogoda u nas wstrętna jakaś od dwóch dni.Niby ciepło bo do 18 stopni dochodzi ale piździ jak w kieleckim na przystanku. łba mi dziś mało nie urwało. Do tego ciężkie chmury wiszą i ciśnienie poniżej normy.W domu klinika zaczyna być powoli za sprawa cudnistego wirusa żołądkowego. Od soboty dopada kolejnych domowników "na dwudniówkę". Tym razem chyba moja kolej,bo już czuje ze mam żołądek ,który mi czasem pod gardło podchodzi.Na dokładkę musiałam dziś pojechać do księgowego,czyli wyprawa do Brukseli.Prawie cały dzień mi zszedł, bo jeszcze przy okazji odwiedziłam rodzicielkę.Trochę połaziłam przesiadając się z autobusów na metro lub tramwaj i rezultat tego taki,ze kostka mnie znowu boli.A znachor w sobotę gadał,ze po tym przeklętym zastrzyku prosto w staw ma nie bolec. Niech on sobie nawet nie myśli ze za miesiąc dam sobie zrobić kolejny. Po trupie moim własnym,lub jego w zależności od okoliczności.To ja mało z bólu nie zemdlałam dając se wbijać ta igle pomiędzy kości stawu,bo obiecywał ze przynajmniej przez miesiąc nie będzie bolec i ze będę mogla normalnie chodzić a skutek jest gówniany. To ja już jednak chyba wole operacje...a gówno tam...operacji tez się boje....a kolejnego zastrzyku tez bo już wiem czym to pachnie....znowu jestem uziemiona a miało być tak cudnie po dwóch dniach....Pożaliłam się trochę a teraz zostawiam wam dynie do oglądania i spadam spać.

Od w trakcie haftowania

Wybaczcie ale wasze cudne dynie pooglądam jutro,bo inaczej zasnę z morda na klawiaturze....

19 komentarzy:

  1. Oj bidulko, wracaj szybko do zdrówka.
    U mnie we Wrocławiu też tak wiało, że głowę chciało urwać, a w sumie ciepło było.
    Dynia fajnie się zapowiada :)

    OdpowiedzUsuń
  2. śliczna śliczna i jeszcze raz śliczna

    OdpowiedzUsuń
  3. Wracaj prędziutko do zdrowia :) Nie choruj kobito!! Dynia będzie cudowna , co ja piszę - już jest :)

    OdpowiedzUsuń
  4. śliczniusia będzie dynusia...;-)
    wracaj do zdrówka..buziaki :-))

    OdpowiedzUsuń
  5. Życzę dużo zdrowia !Dynia będzie piękna!Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  6. Wow. Twoja dynia rośnie w oczach.
    Powrotu do zdrowia życzę:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Dyni cudnie przybywa.
    Oj współczuję bólu nogi no i zamorduj raczej znachora skoro obiecywał, że nie będzie bolało a boli.
    Zdrówka.

    OdpowiedzUsuń
  8. zdrówka Kochana i oby było lepiej
    dynia z cieniowanych nici wygląda jak na mój gust dużo lepiej niżeli z jednego koloru
    pozdrawiam !!!

    OdpowiedzUsuń
  9. Dynia dojrzewa bardzo ładnie !!

    jesli chodzi o kostke , to z własnego doświadczenia wiem ,ze należy zbadać cały układ kostny
    mi 10 lat leczyli zdrowe kolana a w tym czasie biodra sie rozpadały.....

    OdpowiedzUsuń
  10. budzikowo-tu nie ma co sprawdzac;kostka jest strzaskana po wypadku samochodowym;do tego mam gosciec stawowy a ze kostka byla juz oslabiona to choroba ja najmocniej atakuje;ot i tyle;lepiej o wiele nie bedzie:na stawie sa zrosty do tego deformacje spowodowane przez artretyzm i chyba bedzie trzeba to wszystko sfrezowac jak to znachor powiedzial;
    dziewczyny-dziekuje za zyczenia powrotu do zdrowia ale takiej mozliwosci nie ma;moja choroba jest nieuleczalna a tylko zaleczalna;na ogol jest w miare ok ale sa okresy ze jest bardziej aktywna i daje mi popalic;musze z tym zyc i tyle;z wrogiem trzeba nauczyc sie zyc i brac z tego zycia tyle ile sie da;a wrecz krasc calymi garsciami

    OdpowiedzUsuń
  11. Ależ te kolorki energetyczne! Zdrówka życzę!

    OdpowiedzUsuń
  12. Wracaj szybciutko do zdrówka, a co do nauki życia z wrogiem wiem cos o ty bo ja mam kłopoty ze stawami kolanowymi:( Zresztą mniejsza o to Dynia wychodzi przecudownie, kolorki po prostu boskie:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Skoro mówisz, że choroba nieuleczalna to pozostaje mi życzyć jak najwięcej tych okresów dobrych, bez zbytniej aktywności kostki!
    Dynia jest śliczna, to cieniowanie naprawdę było strzałem w dziesiątkę :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Piękna dynia!!!! Rośnie w oczach!!!
    Trzymaj się cieplutko .
    Beata

    OdpowiedzUsuń
  15. śliczności dynia. Trzymaj się cieplutko i nie dawaj choróbsku!!!

    OdpowiedzUsuń
  16. Slicznosc powstaje,a te kolorki super.Bardzo fajnie je skomponowalas.Zycze i ja duzo,duzo zdrowka

    OdpowiedzUsuń
  17. Kochana, u mnie tez plecy sie pogorszyly i juz mi w obie nogi idzie :( Chyba tak u wszystkich na jesien sie pogarsza....

    OdpowiedzUsuń
  18. To musi być wina pogody bo dzisiaj to wszyscy się czują do niczego. A dynia rośnie jak na drożdżach. Kolory są takie wesołe.

    OdpowiedzUsuń
  19. Skoro życzyć Ci wyzdrowienia za bardzo nie mogę, to życzę z całego serca zaleczenia. Oby choróbsko jak najczęściej i jak najdłużej w hibernacji było.
    A dynia? Cóż obłędna! Zazdroszczę nitek, bo te cieniowania dają niesamowity efekt... Zresztą gdy widziałam zapisy na Twój SAL, to myślałam o wzięciu w nim udziału i haftowaniu muliną cieniowaną... Przy czym moja byłaby kupna i pewnie efekt nie byłby taki jak u Ciebie.
    Za to z przyjemnością popodziwiam Twoją!
    Buziaki

    OdpowiedzUsuń