Mój blog jest o moich robótkach wszelkiego typu i rodzaju,o moich dzieciach ,ogrodzie no i oczywiście o mnie
Translate
Obserwatorzy
ZAPRASZAM
Gościu, siądź pod mym liściem, a odpoczni sobie!
Nie dójdzie cię tu słońce, przyrzekam ja tobie,
Choć się nawysszej wzbije, a proste promienie
Ściągną pod swoje drzewa rozstrzelane cienie.
Jan Kochanowski
Rozgosc sie u mnie gosciu znany lub tez nie. Mam nadzieje ze bedzie Ci u mnie milo. Jesli tak sie stanie nie zapomnij zostawic po sobie sladu w postaci komentarza, ktory jest najmilsza nagroda za moja prace. Z gory dziekuje
Nie dójdzie cię tu słońce, przyrzekam ja tobie,
Choć się nawysszej wzbije, a proste promienie
Ściągną pod swoje drzewa rozstrzelane cienie.
Jan Kochanowski
Rozgosc sie u mnie gosciu znany lub tez nie. Mam nadzieje ze bedzie Ci u mnie milo. Jesli tak sie stanie nie zapomnij zostawic po sobie sladu w postaci komentarza, ktory jest najmilsza nagroda za moja prace. Z gory dziekuje
APEL
Zdecydujmy się na kupno prezentów od drobnych przedsiębiorców, ze sklepu z rękodziełem, od sąsiada, który robi wszystko, aby utrzymać swój sklepik, od przyjaciółki, która wytwarza niepowtarzalne rzeczy, od tego, który oparł się globalizacji w naszych okolicach... Zróbmy tak, aby nasze pieniądze dotarły do zwykłych ludzi, którzy ich potrzebują, nie do firm międzynarodowych i wielkich przedsiębiorców, którzy płacą zbyt mało swoim pracownikom i przemieszczają firmy w inny koniec świata... robiąc tak więcej osób będzie mogło przeżyć rok i utrzymać chociaż siebie,nie mówiąc o utrzymaniu rodziny. Jeśli się zgadzasz, skopiuj to i wklej na swojej tablicy.
sobota, 14 sierpnia 2010
12.I WCALE MI NIE LEPIEJ...
Na samym poczatku chce wam wszystkim goraco podziekowac za komentarze pod poprzednim wpisem.Cudowne babki jestescie i umiecie czleka podnesc na duchu choc troszeczke...troszczke bo takie jakies mam skoki emocjonalne jak baba w ciazy...nie,nie ciociami nie zostaniecie ,nie cieszyc sie zawczasu....grypa mnie jakas chwyta i chwycic nie moze....dzien lepiej... to znowu gorzej...diabli by to ....obrazek slubny sie suszy ale tez nim malo co o sciane nie pizglam....dzis z ranca trzy razy podpis prulam...jest jak jest ...poprawiac wiecej nie bede....potem sie z PM o ramke prawie poklocilam w sklepie....wzielam dwie i bede decydowac jak kanwa wyschnie i bede mogla do obu przymierzyc a nie kombinowac zaginajac w sklepie kanwe....chyba was o porade poprosze...potem jeszcze stwierdzilam ze ja butow do kiecki weselnej nie mam....no to se nie tylko buty kupilam ale i nowa kiecke....wyraczasto zolta...no az wali po oczach....w sklepie mi sie szalenczo podobala ...w domu juz mniej....bo fakt nie pogrubia ale mojego brzusia tez nie kamufluje....no i pojechalam juz na calego....ze gruba jestem jak baleron....ze pierdziele na zadne wesele nie jade....itp,itd ....z calej tej zlosci wzielam sie za kartony ze strychu sciagniete do przejrzenia ....przejrzalam i ku przerazeniu PM stwierdzilam ,ze to nie wszystkie kartoniska z rzeczami dla dzidziusia(kolezance do Polski mam zawiesc ,bo sie blizniat spodziewa a u mnie to sie wszystko po strychu wala)...jeszcze wieksze galy zrobil jak mu pokazalam co juz do wywiezienia przygotowane....no coz na plecach tego targal nie bedzie a mnie jego miny juz nie wruszaja po tylu latach....zlazilam sie dzis jak przyslowiowy pies i teraz jak siedze to czuje jak mnie kostka strzaskana przed 10 laty napierdziela....chyba jakis krasnoludek tak siedzi z mloteczkiem i tak stuk puk robi....a mowil doktor ze obcas ma byc w bucie,mowil....ale co tam ja zawsze jestem madrzejsza i przeciez wygodniej w plaskich cichobiegach jakis po sklepach latac...to mam teraz za swoje....ot,stara a durna....acha remontowo nic sie nie posunelo,dalej buro i szaro w mojej kuchni...za oknem tak samo byle jak....do wyjazdu jeszcze tydzien...ciezki tydzien...szczegolnie w pracy...jakos przezyje...chyba....droga do Polski dluga to odespie....a i kociczke se kupilam na oslodzenie zycia.....sliczna trikolorke...do odebrania podczas urlopu...juz sie nie moge doczekac...i tak se teraz wlasnie pomyslalam ,ze ja niezla wariatka jestem....a co tam przynajmniej chlop sie ze mna nie nudzi...pomykam sprobowac pospac....jak kostka pozwoli...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Mamuśka,ja zawsze mówiłam(pisałam),że jesteś nie do podrobienia...jak nie masz jak się zapakować z ciuszkami dla maluchów,to sobie zafunduj taki bagażnik na dach samochodu...moja siostrzenica takie cuś sobie kupiła i jest bardzo zadowolona,bo teraz nie ma problemu z upchnięciem ciuszków dla dzieci,jak jadą na wywczasy...
OdpowiedzUsuńa jeżeli chodzi o pamiątkę ślubną,to wierzę,że ramkę,jak zawsze zresztą,dobierzesz superaśną...
Oj... rzeczywiście masz dość...
OdpowiedzUsuńWytrzymaj, zaciśnij zęby i wytrzymaj, chociaż tak do końca to nie jest dobre rozwiązanie, bo zęby można od tego zniszczyć...
Fajna wariatka z Ciebie :-)
buziaki
Ps. Znaczy mam się wstrzymać z wysyłką RR do Ciebie do czasu aż wrócisz? Miałam w tygodniu wysłać, ale chyba nie zdążą dojść...