W końcu zmordowałam pasek do torbiszcza Sary.Samo szycie to była pestka ale wypchać te kilometry cienkich rurek ocieplina zajęło sporo czasu.Jak widać na fotce zachciało mi się paska plecionego z warkocza.Pomysł taki przyszedł mi do głowy,bo pasek musiał być solidny a po drugie nie chciałam żeby się wrzynał w ramie pod ciężarem.Torba jest wielka,bo wchodzi do niej klaser na karki formatu A4(czyli klaser ma jeszcze większy rozmiar) i grubości 8 cm.PO zasadzeniu go do torby jest jeszcze miejsce na insze szpargały.Jak już wiecie z kursiku,torba ma kieszonkę zapinana na zamek oraz druga kieszonkę na drobiazgi np telefon komórkowy,abonament i długopisy.Wygląda ona tak
Jak ja uszyć pokaże w następnym kursiku szycia a teraz czas na odsłonę całej torby.
dolne rogi są "ścięte" a przy górnym pasku jest wachlarzyk
i jeszcze zbliżenia na dekoracyjne przeszycia
I tak to moje kolejne dziecię ma torbę do szkoły z ulubionym króliczkiem.
Rewelacja!!!
OdpowiedzUsuńO, a wcale nie wygląda na taką olbrzymią, bardzo zgrabna jest!
OdpowiedzUsuńDobra Mama z Ciebie. Torba super.
OdpowiedzUsuńBardzo fajna - ciemny kolor z różowym króliczkiem daje efekt bardzo wesołej torby!
OdpowiedzUsuń